Pokazywanie postów oznaczonych etykietą broń. Pokaż wszystkie posty

Appendix carry - za i przeciw

Skryte noszenie broni z przodu ciała, czyli appendix carry, w środowisku concealed carry jest w ostatnim czasie bardzo popularne. Niektórzy twierdzą, że ta popularność wynika nie tyle z zalet tego sposobu noszenia pistoletu, ale ze zwykłej mody. Osobiście się z tym twierdzeniem nie zgadzam. Appendix carry ma swoje zalety ale i wady, które eliminują modę z równania.

W poprzednim wpisie opisałem podstawowe zagadnienia dotyczące noszenia broni. Teraz będzie trochę bardziej szczegółowo o metodzie noszenia, którą sam stosuję. Noszę w ten sposób swojego Glocka 19, wcześniej nosiłem też większe i cięższe Norinco NP22, więc poznałem jasne i ciemne strony tej metody. Wiem też, że ma ona wielu przeciwników, a ich argumenty nie są pozbawione sensu. Celem tego wpisu nie jest namawianie do appendix carry. Chcę tylko pokazać, że nie taki wilk straszny jak go malują i dla części osób, we właściwych warunkach, może to być dobre rozwiązanie, które warto wypróbować.

Appendix carry nie jest dla wszystkich. Nie jest też najwygodniejszą z metod noszenia broni. Żaden inny sposób nie jest tak zależny od warunków fizycznych noszącego, jak appendix. Mówiąc wprost - do tej metody powinno się mieć płaski brzuch. Już lekka oponka utrudnia całą sprawę. Powód jest prosty - pistolet jest oparty o brzuch i im bardziej ten nam odstaje, tym dalej od reszty ciała znajduje się broń, czyli tym bardziej jest ona widoczna. Pewną metodą zapobiegawczą jest poluźnienie paska i umieszczenie pistoletu poniżej brzucha. Przy niedużej oponce to zda egzamin, przy większym brzuchu broń będzie niewidoczna, ale i w znacznym stopniu niedostępna.

A - ułożenie pistoletu u osoby z płaskim brzuchem, B - u osoby z mięśniem piwnym
Tak więc koniecznie trzeba tej metody spróbować, by stwierdzić czy się u was sprawdzi. Nie trzeba zbyt wiele by to sprawdzić - jeśli appendix nie jest dla was już po kilku minutach noszenia będziecie czuli skrajny dyskomfort. Jeśli jednak nie jest tak źle, to znaczy że przy odpowiedniej kaburze będziecie w stanie nosić swój pistolet całkiem wygodnie.

No dobra, tyle kombinowania ale czy warto się z tym użerać? Otóż appendix carry ma kilka bardzo istotnych zalet, które ciężko jest przecenić. W dużej mierze rekompensują one ewentualne niedogodności.

Po pierwsze - szybkość dobycia broni. Wasz pistolet znajduje się z przodu ciała więc wasze ręce mają do niego najkrótszą możliwą drogę do przebycia.

Po drugie - broń jest świetnie ukryta. Appendix carry sprawdza się nawet z dosyć obcisłymi ubraniami.

Po trzecie - broń jest dostępna tylko dla was. W zasadzie nie ma możliwości, żeby ktoś ją wam wyciągnął z kabury. Jeśli nawet by próbował, wystarczy lekko pochylić ciało do przodu i wasz tors uniemożliwi jakikolwiek ruch w kaburze.

Po czwarte - jest to chyba jedyna metoda umożliwiająca dobycie broni siedząc przypiętym pasami w samochodzie.

W końcu po piąte - appendix carry rozwiązuje problem zimowych ubrań. Przyjęło się, że jest to metoda głównie na ciepłe dni. Jednak z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej sprawdza się właśnie zimą, kiedy nosimy wiele warstw ubrań pod zapiętą kurtką. Każdy kto próbował, mając na sobie zapiętą kurtkę, dobyć broni z kabury na biodrze wie, że jest to dosyć karkołomne zadanie. Albo trzeba kurtkę najpierw rozpiąć, albo próbować ją jakoś na biodrze podciągnąć, co w moim przypadku w prawie 100% prób kończyło się zaczepieniem ściągaczem o chwyt pistoletu i szarpaniną. Nawet sławny Instructor Zero przyznał, że jeśli nosi broń nigdy nie zapina kurtki, bo nie byłby w stanie jej sprawnie dobyć. Mając pistolet z przodu bez problemu wyciągam go spod  kurtki i znajdującego się pod nią polaru. Oczywiście zbyt długa kurtka byłaby problemem, ale to samo miałoby miejsce w przypadków innych metod noszenia broni.

Wielu przeciwników appendix carry wskazuje na problem z pochylaniem się i siedzeniem. Niestety mają rację - nie są to czynności należące do łatwych przy tej metodzie noszenia broni. W pierwszym wypadku zamek pistoletu wbija się w żebra, w drugim - lufa uciska pachwinę. Ale nie jest to sytuacja beznadziejna. Schylanie wystarczy zastąpić kucaniem (wbrew pozorom jest to zdrowsze dla kręgosłupa). Co do siedzenia to problem w głównej mierze dotyczy jazdy samochodem, gdzie kolana znajdują się powyżej bioder. Aby zniwelować niewygodę często wystarczy podciągnąć kaburę wyżej i dopiero wsiąść do samochodu.

Ostatnim zarzutem, ale chyba najpoważniejszym, jest bezpieczeństwo, a dokładniej fakt, że pistolet umieszczony z przodu ciała ma lufę skierowaną w klejnot rodzinne lub pachwinę. Znam tylko jeden przypadek, który poniekąd potwierdza tą obawę. Wypadek miał miejsce na strzelnicy i facet niestety zmarł, gdyż kula weszła w pachwinę i uszkodziła tętnicę. Trzeba jednak spojrzeć na sprawę na chłodno. Kiedy pistolet strzela? Gdy się naciśnie na spust. Więc zagrożenie istnieje tylko, jeśli między kaburę albo spust dostanie się ubranie, palec lub sama kabura. Dlatego mocno odradzam wybierać do appendix carry kabur skórzanych lub nylonowych, które puste zmieniają kształt i przy wkładaniu pistoletu mogą zaczepić o spust. Kabury kydexowe są raczej bezpieczne i osobiście, mimo wielu prób, doprowadzić do przypadkowego naciśnięcia spustu mi się nie udało. Najpierw próbowałem włożyć koszulkę w kaburę i schować broń, później pomiędzy kabłąk a spust i nic, spust ani drgnął. O ile broń się chowa ostrożnie, a nie na wyścigi, nic się nie powinno wydarzyć. Dodatkowo, jeśli macie pistolet kurkowy, podczas wkładania pistoletu wystarczy przytrzymać kurek kciukiem i nie ma on prawa wystrzelić, nawet gdyby coś jakimś cudem pociągnęło za spust.

Zachęcam do eksperymentowania i wypróbowania appendix carry.


Czytaj Dalej

Noszenie broni - poradnik początkującego

Noszenie broni przy sobie jest przedsięwzięciem ze wszech stron skomplikowanym i łączącym się z pewnymi wyrzeczeniami. Jeśli podjąłeś decyzję, że chcesz swojego ukochanego glocka targać wszędzie ze sobą, masz przed sobą trochę kombinowania. Oczywiście można być hardkorem i nosić pistolet w byle czym i byle jak, ale jeśli na poważnie masz zamiar mieć broń przy sobie przez cały dzień, warto poświęcić trochę czasu i pieniędzy, by uczynić to jak najbardziej znośnym. Znośnym i jak najmniej widocznym.

Na początku może rozwieję wszelkie wątpliwości, czy też nadzieje - noszenie broni nie jest wygodne. Niewygodę można minimalizować, ignorować ją, aż w końcu się do niej przyzwyczaić, ale będzie ona zawsze obecna. Przyczyna jest prosta - przy pasku będziesz miał przyczepione prawdopodobnie około kilograma dodatkowego balastu ciągnącego spodnie w dół, wrzynającego pasek w ciało i ograniczającego oddychanie skóry pod kaburą. Po całym dniu naprawdę można mieć tego dosyć. Jeśli was to nie zniechęca czytajcie dalej.

Całą zabawę z noszeniem broni należy rozpocząć od zapoznania się z przepisami. "Ustawa o broni i amunicji", "Rozporządzenie w sprawie przechowywania, noszenia oraz ewidencjonowania broni i amunicji" oraz "Rozporządzenie w sprawie przewożenia broni i amunicji środkami transportu publicznego" to takie trzy podstawowe akty prawne, które was powinny interesować. Przepis, który najbardziej ogranicza posiadaczy pozwolenia do celów sportowych chcących nosić broń, znajduje się w ostatnim akcie prawnym. Otóż jeśli macie takie pozwolenie nie możecie z załadowaną bronią wsiąść do komunikacji miejskiej. Wasza broń musi być rozładowana i bez amunicji w magazynkach (chociaż co do magazynków interpretacja nie jest jednoznaczna). Absurd, ale tak mówią przepisy. O konieczności zachowania trzeźwości nie będę nawet pisał.

Na to, jak skutecznie uda wam się ukryć przy sobie broń i nosić ją bez zwracania na siebie uwagi innych wpływ ma wiele czynników. Każdy z nich trzeba przemyśleć i, co najważniejsze, wypróbować. Niestety, wymaga to spędzenia trochę czasu przed lustrem, więc trzeba uzbroić się w odporność na ewentualne docinki płci pięknej, która być może z wami zamieszkuje.

Pierwsza kwestia do przemyślenia to: czy chcecie nosić kaburę w spodniach (IWB - Inside the Waistband) czy na pasku (OWB - Outside the Waistband). Nie podpowiem wam, co wybrać, gdyż zależy to w dużej mierze od indywidualnych preferencji, budowy ciała i akceptowalnego stopnia ukrycia broni. Ja swój pistolet najczęściej noszę w kaburze appendix IWB (czyli z przodu ciała). Jeśli się już zdecydujecie, można przejść do kwestii sprzętowych.

Na początek kabura. To od niej zależy na ile bezpiecznie, wygodnie i niewidocznie będziecie mogli nosić swoją broń. Wybór kabur jest ogromny, więc można przebierać w technologii wykonania, materiałach i itd. Niestety, każdy ma inną budowę ciała i kabura, która u jednej osoby spełnia swoje zadanie u innej może w ogóle się nie sprawdzić. Ogólnie kabura do skrytego noszenia powinna:
- pozwalać nosić, dobywać i chować broń w sposób bezpieczny
- umożliwiać szybkie i płynne dobycie broni
- być dobrana do budowy ciała
- trzymać broń możliwie blisko ciała
- być stabilna
Musicie się psychicznie nastawić, że pierwsza kupiona przez was kabura niekoniecznie spełni wasze oczekiwania. Najczęściej dobór kabury kończy się posiadaniem małej kolekcji różnych modeli. Niestety, kaburę trzeba przymierzyć i ponosić przez jakiś czas by móc ocenić, czy jest odpowiednia. Z mojej strony sugeruję wybierać kabury w pełni kydexowe lub hybrydowe - kydexowa skorupa na podkładzie ze skóry. Uważam, że są one bezpieczniejsze od kabur skórzanych czy nylonowych.

Kolejnym, niemniej ważnym jak kabura, elementem waszej garderoby koniecznym do noszenia broni jest pasek. To on zapewnia stabilność kaburze i dociska ją do ciała, a przy tym zapobiega spadaniu spodni pod jej ciężarem. Zanim zacząłem nosić przy sobie broń, pasek był dla mnie elementem dosyć marginalnym. Szybko jednak przekonałem się, że bez odpowiedniego paska noszenie pistoletu to katorga. Co więcej, nie wystarczy aby pasek był poprzecznie sztywny, musi on być także wzdłużnie nieelastyczny. Powód ku temu jest prosty - jeśli pasek jest elastyczny, to pod ciężarem kabury będzie się rozciągał, szczególnie podczas chodzenia. W rezultacie nie dosyć, że pistolet jest bardziej widoczny (bo kabura odsuwa się od ciała), to zaczyna się majtać, przesuwać i ciągnąć spodnie w dół. Jest to bardzo, ale to bardzo, irytujące. Dlatego sugeruję zaopatrzyć się w sztywny pas dedykowany do broni. Taki pasek można poznać po tym, że spięty tworzy sztywny okrąg. Nie dajcie sobie wmówić, że przez swoją sztywność będzie niewygodny. O ile nie jest za szeroki (ja noszę pasek o szerokości 38 mm) nie powinien was uwierać, a komfort noszenia broni wzrasta wielokrotnie.

Kabura jest, pasek jest, więc czas przejść do waszej garderoby. Tak, niestety ona też odgrywa ważną rolę. Są dwie szkoły - jedni dobierają ubiór do broni, drudzy broń do ubioru. Osobiście wpadam w pierwszą kategorię, aczkolwiek uważam, że noszenie zbyt dużych ciuchów to spora przesada. Moim zdaniem nie trzeba zmieniać sposobu ani stylu ubierania się by skutecznie ukryć przy sobie broń średnich rozmiarów. Przy odrobinie uporu można to nawet zrobić z pełnowymiarowymi pistoletami. Trzeba tylko sprawdzić, które wasze ubrania sprawdzają się najlepiej i właśnie takie kupować. Tak, znów będzie potrzebne lustro. Alternatywą jest zakup sub-compacta.

Skoro jesteśmy przy garderobie, szczególną uwagę zwróćcie na spodnie. W ramach własnych testów szybko zauważyłem, że krój ma bardzo duże znaczenie, szczególnie jeśli się nosi broń w położeniu typu appendix. Im niższy stan spodni (czyli im niżej wam wiszą na biodrach), tym lepiej chowa się kabura, szczególnie jeśli nie macie idealnie płaskiego brzucha. Im bliżej wysokości bioder jest wasz pistolet, tym większe prawdopodobieństwo, że nawet gdy ktoś go zauważy pod koszulką, pomyli go z futerałem na komórkę albo czymś takim. Wasz pas jest takim obszarem, gdzie nosi się różne gadżety, znajdują się tam sprzączki od paska czy też jego luźny koniec, a także sam materiał ubrania tworzy naturalne fałdy, więc wszelkie wybrzuszenia w tych okolicach nie rzucają się w oczy. Jednak im wyżej, tym bardziej nienaturalnie to wygląda.

Teraz kilka słów o tym, jak sprawdzić czy wasz zestaw działa. Wertując internet widać, że najczęstszą formą pokazania skuteczności ukrycia broni jest uniesienie rąk na wysokość barków i wykonanie obrotu wokół własnej osi. Czego to dowodzi? Ano właśnie niczego. Nikt w ten sposób przecież nie chodzi po ulicy. W ramach testów własnej konfiguracji proponuję przespacerować się przed lustrem, zobaczyć jak broń się przemieszcza wraz z ruchami ciała. Pochylcie się, kucnijcie, usiądźcie. Sprawdźcie, czy kabura umożliwia wam pełny zakres ruchu, czy nigdzie nie uwiera, nie podwija koszulki i czy nie zarysowuje się pod ubraniem zbyt mocno. Przetestujcie też, czy dacie radę wyciągnąć broń siedząc. Dobrze jest poprosić kogoś o pomoc jako obserwator. Trzeba wziąć pod uwagę, że nasze życie nie jest statyczne. Broń nie może nam utrudniać codziennych czynności.

Na koniec kilka najczęstszych błędów dotyczących noszenia broni:
1. Natrętne dotykanie kabury, by sprawdzić czy nie wypadła nam broń. Nie rób tego! W ten sposób wskazujesz potencjalnemu napastnikowi gdzie masz broń i ogólnie zwracasz na siebie uwagę. jeśli dobre wybrałeś kaburę, twoja broń nie ma prawa z niej wypaść.
2. Poprawianie kabury. Tak jak wyżej, ściągasz na siebie uwagę.Jeśli już musisz to zrobić, zrób to w toalecie albo w miejscu gdzie nikt cię nie obserwuje.
3. Chorobliwe oglądanie się, czy czasem broń gdzieś za bardzo nam nie odstaje pod ubraniem. Przyznam szczerze, że ciężko jest się pozbyć tego odruchu. Naturalne jest, że na początku każdy sobie myśli "O mój Boże, koszulka mi odstaje 2 mm za bardzo, wszyscy zaraz będą wiedzieć że mam przy sobie broń!!!". Pocieszę was - wychodząc na ulicę z bronią będziecie jedynymi osobami, które o tym wiedzą. Przeciętny obywatel nie ma tego skrzywienia co my i jego wzrok nie wyłapuje kształtu pistoletu tak jak nasz. Dla nich ta fałda na ubraniu to komórka, saszetka albo  coś jeszcze innego. Ludzie najczęściej nie przyglądają się sobie na wzajem, a jeśli już nawet to raczej nie błądzą wzrokiem w okolicach pasa. Jeśli ktoś zauważy, że macie przy sobie broń, to będzie prawdopodobnie inny jej posiadacz. Niemniej jednak warto unikać okazji do zauważenia broni przez postronne osoby aby nie wzbudzać sensacji.


Czytaj Dalej

Norinco NP22 cz. 2 - strzelanie

Norinco NP22
W ostatnich miesiącach moje Norinco było ze mną na strzelnicy kilka razy. Przepuściłem przez nie trochę amunicji, postrzelałem na zawodach i myślę, że mogę już coś niecoś napisać o wrażeniach ze strzelania z tego cuda. Jak się okazuje, moje wstępne przeczucie mnie nie zawiodło i z NP22 jestem bardzo zadowolony.





SPUST


Strzelanie Norinco NP22
Spust, jak już wcześniej pisałem, jest w tym pistolecie dosyć twardy, ale co ciekawe - podczas strzelania nie było to zbyt wyczuwalne. Mechanizm działa płynnie, wspomniana wcześniej "chropowatość" okazała się występować wyłącznie przy bardzo powolnym ściąganiu spustu. Na strzelnicy nie dało się tego odczuć. Spust pozwala na uzyskanie dosyć dużej precyzji strzałów, łatwo go wyczuć i dzięki temu utrudnia zrywanie strzałów. Żeby jednak nie było zbyt różowo, warto tu wspomnieć o długim resecie, który jest naprawdę dłuuuugi. Wielokrotnie, przy szybszym strzelaniu, zdarzało mi się nie doprowadzić spustu do końca i w rezultacie nie oddać strzału. Przyznam szczerze, że było to dosyć frustrujące. Pocieszające jest fakt, że oryginał zachowuje się tak samo. Sig Sauer ma w swojej ofercie spusty z krótkim resetem, więc na szczęście można to wyleczyć.

PRZYRZĄDY CELOWNICZE


Strzelanie Norinco NP22
Muszka i szczerbinka są maksymalnie proste więc nie powinny nikomu sprawiać trudności. W porównaniu z Glockiem wydają mi się nieco bardziej precyzyjne - mniej zasłaniają cel. Co ważne, a może nie do końca oczywiste, w trakcie celowania nie należy zgrywać ze sobą białych kropek. Nie wiem czy to błąd egzemplarza czy wszystkie NP22 tak mają, że kropki na przyrządach nie są ustawione liniowo - kropka na muszce jest za wysoko. Kiedy zrówna się kropki, muszka jest poniżej krawędzi szczerbinki co prowadzi do padania pocisków poniżej punktu celowania.

CELNOŚĆ


Nie jestem wybitnym strzelcem pistoletowym, a także nie strzelałem z imadła, więc wszelkie wnioski odnośnie celności NP22 są obarczone pewnym błędem. Niemniej, biorąc pod uwagę nie tyle celność co skupienie, to moim zdaniem Norinco wypada świetnie. Przepraszam, za mało "laboratoryjne" zdjęcia, ale robiłem je podczas treningu. Na zdjęciach są cztery tarcze, do każdej oddałem po 5 strzałów. Do tarcz IPSC strzelałem z odległości 15 metrów, do pierścieniowej (promień 10cm) - z odległości 20 metrów. Myślę, że zdjęcia mówią same za siebie. Serie 5 strzałowe, na pierwszej tarczy rozrzut spowodowany był przeniesieniem punktu celowania.

Tarcza15m NP22Tarcza15a NP22Tarcza20 NP22


WRAŻENIA


Jak już wspominałem w poprzednim wpisie, Norinco leży mi w ręce lepiej niż Glock 17 czy Shadowka. To samo mogę powiedzieć o strzelaniu. Kopnięcie NP22 wydaje mi się łatwiejsze do opanowania, pistolet nie "wierzga" w dłoni, więc nie trzeba wiele siły by go opanować. Daje to dobrą powtarzalność na tarczy przy szybkim strzelaniu. Praca mechanizmów jest płynna, a sam pistolet dobrze wyważony. Z bardziej prozaicznych kwestii - oksyda wydaje się trwała, póki co na pistolecie nie ma w zasadzie śladów użytkowania mimo korzystania z kydexowej kabury.

Cały obraz psuje nieco kwestia dźwigni blokady zamka - problem odziedziczony po oryginalnej konstrukcji. Jest ona niestety umieszczona w miejscu, gdzie najczęściej spoczywa kciuk prawej dłoni. Rezultat jest taki, że kciuk naciska dźwignię, a zamek nie zostaje w tylnym położeniu po wystrzeleniu ostatniego naboju. Problem zaprezentowany jest na poniższym filmiku. Niestety nie ma na tą przypadłość innej rady niż zmiana ułożenia kciuka.



Mimo wspomnianych mankamentów mogę z czystym sercem polecić ten pistolet każdemu, kto przedkłada walory użytkowe nad wygląd. Nie żałuję ani jednej złotówki, którą wydałem na Norinco NP22.

Czytaj Dalej

Norinco NP22 - pierwsze wrażenia

Norinco NP22 - odsunięty zamek
Norinco to chińska firma znana z eksportu klonów popularnych modeli broni. Na szczęście w jej wypadku stereotyp tandetnej chińszczyzny nie ma zastosowania. Produkty sygnowane jej logo co prawda nie dorównują wykończeniem oryginałom, ale pod względem mechanicznym i materiałowym nie odstają od marek zachodnich. Co więcej, wiele osób twierdzi, że celnością i niezawodnością przebijają droższe produkty. W swoim asortymencie Norinco ma wiele modeli, w tym NP22 w kalibrze 9 mm, który szczęśliwie trafił w moje ręce.

Pistolet Norinco NP22 to skośnooka wersja niczego innego niż sławnego Sig Sauera P226. Oryginał, który powstał w roku 1981, jest obecnie stosowany przez policję i armie wielu państw. Największą sławę temu modelowi przyniosło wybranie go przez Navy SEALs na pistolet służbowy ponad 20 lat temu. O tym, jak dobry jest to pistolet świadczy fakt, że "Foki" z powodzeniem używają go do dzisiaj. Tak więc NP22, jako klon jednego z najlepszych pistoletów na świecie, jest bardzo dobrze zaprojektowany, a przy tym jest jednym z najtańszych pistoletów na rynku.

DANE TECHNICZNE


Model: NP22
Producent: Norinco, Chiny
Kaliber: 9x19 mm Parabellum
Wymiary: 196x140x37 mm
Lufa: 112 mm
Waga(niezaładowany): 780 gram (875 z magazynkiem)
Pojemność magazynka: 15 naboi
Długość linii celowania: 159 mm
Zamek: Stal
Szkielet: Stop aluminium
Przyrządy celownicze: Stałe, 3 kropki
Ciężar spustu: DA….. 60-75 N, SA…… 20-30 N
Wykończenie: Oksydowany zamek, czarny szkielet

OPAKOWANIE


Norinco NP22 zapakowany jest w przyzwoitą plastikową walizeczkę wyściełaną pianką. W komplecie otrzymujemy 2 magazynki, wycior, zestaw zapasowych sprężynek i instrukcję obsługi.

WYGLĄD I WYKOŃCZENIE


Osobiście nie jestem zbyt wymagający w kwestii wykończenia. Broń kupuję do strzelania, a używany pistolet prędzej czy później nabawi się zarysowań i obtarć. Tak więc piękne, błyszczące powierzchnie i eleganckie materiały niezbyt mnie obchodzą. Dlatego też NP22 jak dla mnie wykończony jest przyzwoicie. Ma taktyczny wygląd, jest czarny, posiada szynę akcesoryjną, więc jest +5 do lansu. Na wystawę może bym go nie postawił, ale nie ma wad w postaci nadlewów czy ostrych krawędzi. Wszystko jest solidnie wykonane i dobrze spasowane. Nic nie lata, nic nie klekocze. Jest to po prostu kawał solidnego, dosyć surowego w wyglądzie, narzędzia.

Okładziny chwytu wykonane są z czarnego polimeru. Nie są zbyt eleganckie ale też nie wyglądają tandetnie. Co najważniejsze - dają dobrą przyczepność i pewny chwyt. Jeśli jednak komuś się nie spodobają można je wymienić na oryginalne od Sig Sauera.

FUNKCJONALNOŚĆ


Pistolet, tak jak oryginał, posiada trzy dźwignie umieszczona w szkielecie: dźwignię służącą do zdejmowania zamka, zwalniacz kurka i zwalniacz zamka. Wszystkie pracują bezproblemowo i nie wymagają użycia siły.

NP22, zgodnie z pierwowzorem, nie posiada żadnych zewnętrznych bezpieczników ani wskaźnika naboju w komorze. Pistolet zabezpieczamy przez zwolnienie kurka, a za "bezpiecznik" robi tryb DA, który powoduje, że naciśnięcie spustu wymaga użycia dosyć dużej siły. Dodatkowo wyposażony jest w mechanizm blokady iglicy. Osobom przeczulonym na punkcie bezpieczeństwa brak zewnętrznych bezpieczników zapewne niezbyt będzie odpowiadać. Ponieważ cenię sobie prostotę rozwiązań i wygodę użytkowania mi takie rozwiązanie przypadło do gustu. Aczkolwiek wskaźnik naboju by nie zaszkodził.

Zwalniacz magazynka jak dla mnie jest umiejscowiony w idealnym miejscu. Swobodnie sięgam do niego kciukiem i nie muszę obracać pistoletu w ręce. Jest to dla mnie ogromny plus, gdyż np strzelając z jakże chwalonego CZ SP-01 Shadow moje dłonie okazały się za małe i nie byłem w stanie zwolnić magazynka bez manewrowania bronią w dłoni.

Warto zaznaczyć, że wszystkie dźwignie i przyciski w NP22 znajdują się po lewej stronie pistoletu i nie są przekładalne. Zapewne zmartwi to osoby leworęczne, jednak jest to zgodne z pierwowzorem.

Mój egzemplarz wyposażony jest w szynę akcesoryjną. Dostępna jest wersja bez tej szyny więc zamawiając NP22 należy zaznaczyć jaką się chce opcję. Obecnie nie planuję montować na nim akcesoriów ale postanowiłem sobie nie zamykać tej drogi i poprosiłem o szynę.

PRACA MECHANIZMÓW


Norinco NP22 działa na zasadzie krótkiego odrzutu lufy tak jak oryginał. Zamek chodzi płynnie, sprężyna powrotna póki co jest dosyć mocna więc przy przeładowywaniu trzeba użyć trochę siły. Sam zamek jest stosunkowo ciężki co w powiązaniu z mocną sprężyną powinno się przełożyć na mniejszy odrzut. Więcej na ten temat będę mógł napisać po weekendzie, gdy już sobie postrzelam.

Spust w NP22 jest, jak na pistolet bojowy przystało, dosyć twardy, aczkolwiek przewidywalny. W trybie SA reset jest długi, a w końcowej fazie ruchu można wyczuć pewną chropowatość. Podejrzewam, że z czasem się dotrze lub będzie trzeba trochę wypolerować mechanizm. Mimo tej niedogodności spust przypadł mi do gustu. Mając porównanie do Glocka i SP-01, w których kultura pracy spustu jest większa, ten w Norinco bardziej mi odpowiada pod względem charakterystyki ruchu. W trybie DA spust jest naprawdę twardy, stawiając konkretny opór na całej długości ruchu. Jedno jest pewne - przypadkowy wystrzał przy spuszczony kurku musiałby być wymuszony. Jak praca spustu przełoży się na celność - się okaże na strzelnicy.

MAGAZYNKI


W komplecie z NP22 otrzymujemy standardowo 2 magazynki o pojemności 15 naboi. Ja domówiłem sobie jeszcze trzeci. Magazynki wykonane są solidnie z metalu, sprężyna pracuje równo i płynnie. Bezproblemowo podają naboje i nie przewiduję żadnych problemów z ich funkcjonowaniem.

ZGODNOŚĆ Z ORYGINAŁEM


Trzeba przyznać, że małe zwinne żółtoskóre rączki odwaliły kawał dobrej roboty. W zasadzie wszystkie części z oryginalnego P226 można zamontować w NP22. Wyjątek stanowi muszka, której podstawa w wersji chińskiej jest większa i oryginał najzwyczajniej w świecie będzie miał luz. Z muszką podobno jest również inny problem - strasznie ciężko jest ją przesunąć, a w wielu wypadkach próba jej przestawienia kończy się jej zniszczeniem. Piszę "podobno", gdyż nie próbowałem przestawiać muszki w moim egzemplarzu i mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby.

Magazynki oryginalne produkcji Sig Sauera, z tego co czytałem, nie będą współpracować z NP22 ze względu na mała różnicę w ułożeniu zaczepu. Natomiast powinny pasować magazynki przeznaczone do P226 produkcji włoskiej firmy Mecgar. Oczywiście dostępne są magazynki przeznaczone do NP22 produkowane przez Norinco, aczkolwiek do tanich nie należą.

PODSUMOWANIE


Na dzień dzisiejszy, mogąc postrzelać wyłącznie na sucho, jestem z zakupu bardzo zadowolony. Norinco NP22 wraz z dodatkowym magazynkiem i dwiema paczkami pestek kosztował mnie mniej niż nowy HS-9, który jest cenowo drugim najbardziej atrakcyjnym pistoletem w kal. 9 mm na rynku.

Zobacz też: Norinco NP22 cz. 2 - strzelanie


Norinco NP22 - walizkaNorinco NP22 - przód
Norinco NP22 - tył

Czytaj Dalej

Zdjęcia z MSPO 2012

Blog equipped.pl opublikował fotorelację z tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Warto rzucić okiem na ich stronę, bo cyknęli fotki kilku fajnych gadżetów. Między innymi uwagę przyciąga "taktyczny" garnitur firmy SPECOPS przeznaczony dla BOR.

LINK
Czytaj Dalej

Prezentacja karabinków MSBS

Źródło: equipped.pl
W dniu dzisiejszym panowie z Equipped.pl byli na prezentacji w Fabryce Broni Łucznik-Radom w trakcie której mieli okazję obejrzeć a także postrzelać z z karabinka MSBS 5,56 w układzie klasycznym. Na swoim blogu umieścili trochę fotek z tego eventu.

MSBS czyli Modułowy System Broni Strzeleckiej stanowi innowacyjną propozycję dla polskiej armii. Docelowo karabinki tego systemu mają zastąpić beryle. Niestety MSBS nadal jest w fazie prototypu i nie wiadomo kiedy pojawi się wersja finalna. Prace nad nim trwają już wiele lat, co jest smutną tradycją w polskiej zbrojeniówce. Obawiam się, że zanim ten system wejdzie do użytku rozwiązania w nim zastosowane będą już przestarzałe a zanim trafi do szerszej rzeszy żołnierzy minie co najmniej dekada. Obym się mylił, ale beryl po 15 latach w służbie nadal jest na wyposażeniu, orientacyjnie, zaledwie połowy jednostek wojskowych. Czyli, zanim go całkowicie wdrożono, "przeterminował" się i będzie wycofywany. Jak widać dotychczasowe doświadczenia nie napawają optymizmem. Niemniej trzymam mocno kciuki za ten projekt i mam nadzieję, że mój pesymizm okaże się przedwczesny.
Czytaj Dalej

Katalog Knight's Armament 2012

Nie będę się rozpisywał, firmę Knight's Armament chyba wszyscy znają. Oto link do katalogu: KAC Military Catalog 2012
Czytaj Dalej

Jak Heckler&Koch testuje swoje produkty

Poniżej film prezentujący testy jakim w fabryce jest poddawana broń HK.

Czytaj Dalej

Żołnierz przyszłości

Źródło: MAXIM
W wojnie secesyjnej walczyły armie, podczas II wojny światowej - dywizje, w Wietnamie - plutony, podczas operacji "Pustynna Burza" - brygady, a w ostatniej wojnie w Iraku - bataliony. Dziś bitwy wygrywa się dzięki niewielkim jednostkom taktycznym, których jądro stanowią pojedynczy żołnierze.
Czytaj Dalej

Przypadkowy wystrzał - film

Na poniższym nagraniu autor przedstawia sytuację, gdy podczas treningu oddał przypadkowy strzał i postrzelił się w nogę. Ponieważ akurat nagrywał ten trening mamy rzadką okazję zobaczyć, jak do tego doszło. Facet miał dużo szczęścia, że kula nie trafiła w kolano. Można stwierdzić, że wina leży po stronie strzelca ale na wypadek wg. mnie złożyły się jeszcze dwie przyczyny:

1. facet używał kabury SERPA - przyciśnięcie guzika zwalniającego blokadę układa palec bezpośrednio na spuście
2. Kimber 1911 z którego strzelał musi mieć bardzo krótką drogę spustu a do tego sam spust musi być bardzo lekki (czyli ustawiony na tzw. pierdnięcie muchy)

Pierwszy punkt jest dosyć oczywisty i sprowadza problem do strzelca, który nie miał wystarczającej praktyki z tą kaburą. Drugi jest już mniej oczywisty. Po kilkukrotnym odtworzeniu spowolnionego nagrania można zauważyć, że palec nie tyle nacisnął na spust co na niego spadł - prawie cały czas był wyprostowany a lekkie ugięcie pojawiło się dopiero w chwili wystrzału. Sądzę, że gdyby pistolet nie był tuningowany do wystrzału by nie doszło, bo palec nie był dostatecznie zagięty by wystarczająco mocno wcisnąć normalnie ustawiony spust.

Winę ponoszą więc nie tylko braki w wyszkoleniu strzelca ale też przekombinowanie z konfiguracją broni.

Czytaj Dalej

Pokaz shotguna Kel-Tec KSG

Jakiś czas temu informowałem o projekcie strzelby KSG produkcji firmy Kel-Tec. Poniżej można zobaczyć tego shotguna w akcji.

Czytaj Dalej

Różnice pomiędzy strzelaniem bojowym a sportowym

ITS Tactical opublikowało ciekawy artykuł napisany przez byłego Marines, operatora SEALS i DEVGRU Craiga Saviera pt: The Similarities and Differences of Civilian Competition and Combat Shooting. Nic nie ujmując doświadczeniu autora, osobiście uważam, że pozwolił sobie trochę zbyt uprościć kwestię dynamicznego strzelectwa sportowego. Savier skoncentrował się na krytyce race guns i modeli 1911. Poza tym uprościł rozgrywki pomijając utrudnienia, które często są na nich wprowadzane.
Czytaj Dalej

Nowe kształty karabinka MSBS-5,56

Zdjęcie: Grzegorz Hołdanowicz/źródło: Altair.pl
Na XVIII Międzynarodowej Konferencji Naukowo-Technicznej Uzbrojenie 2011 w Pułtusku został zaprezentowany nowy kształt karabinka MSBS-5,56 (Modułowy System Broni Strzeleckiej)- konstrukcji, która może zastąpić Beryla w polskim wojsku. Zmiany dotyczą zarówno wersji standardowej jak i bullpup.
Czytaj Dalej

Gitara z AK-47

Jak widać, ludzka inwencja twórcza nie ma granic. César López przerobił zdezaktywowane AK-47 na gitarę elektryczną.

ŹRÓDŁO




Czytaj Dalej

Kabura Flashbang

Recenzja ciekawej kabury o nazwie Flashbang przeznaczonej do noszenia pod stanikiem. Kobiety mogą się tym zainteresować, panowie zapewne też ;)
Czytaj Dalej

Petycja do posłów w sprawie zakazu posiadania noży w miejscach publicznych

My, obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, zebrani w ramach stowarzyszeń i wokół portali internetowych, jednogłośnie protestujemy przeciw poselskiemu projektowi ustawy o zmianie ustawy o broni i amunicji oraz Kodeksu karnego (druk nr 4028). Proponowane zmiany mają, według nas, represyjny charakter wobec ogółu społeczeństwa i ograniczają podstawowe prawa i wolności obywatelskie.

Uważam, że tą petycję podpisać warto a wręcz należy. Ten projekt najzwyczajniej w świecie zrównuje nas z dresami i kibolami.

PODPISZ PETYCJĘ
Czytaj Dalej

Przedni uchwyt taktyczny od Gear Sector

Military Morons opublikowali recenzję przedniego uchwytu taktycznego do broni od firmy Gear Sector. Testowany uchwyt jest rozwiązaniem pośrednim między pełnowymiarowym uchwytem a stoperem dłoni. Jest wykonany z aluminium w technologii CNC i ma długość tylko 6,35 cm.


RECENZJA
Czytaj Dalej

W co trzeba wierzyć, żeby uważać, że kontrola posiadania broni działa

Kilka ciekawych "powodów", które ludzie wymyślili i w które muszą wierzyć, żeby usprawiedliwić rozbrojenie społeczeństwa.

Czytaj Dalej

Zakaz posiadania broni - to nie działa

Poniżej zamieszczam bardzo ciekawy i dobitny artykuł na temat ograniczeń w dostępie do broni palnej. Autor dobitnie i precyzyjnie rozprawia się z mitem, że jeśli obywatelom zabierze się broń świat będzie bezpieczniejszy. Zapraszam do lektury.

Police and Gun Control.
Czytaj Dalej

Recenzja pistoletu Luger LC9

Recenzja wideo od Haus of Guns:



Dane techniczne pistoletu
Kaliber: 9mm Luger
Pojemność: 7+1
Przyrządy celownicze: regulowany 3-Dot
Materiał lufy: stop stali
Wykończenie lufy: oksydowany
Materiał zamka: hartowany stop stali
Wykończenie zamka: oksydowany
Szkielet: czarny nylon wzmocniony włóknem szklanym
Czytaj Dalej