Mundur Special Forces Uniform firmy Helikon

Firmę Helikon znają chyba wszyscy i raczej jej przedstawiać nie muszę. Jakiś czas temu zdecydowałem się na zakup munduru tego właśnie producenta, a mianowicie Special Forces Uniform (SFU) w kolorze "coyote brown" (czemu w cudzysłowiu wyjaśnię dalej). Z założenia miał to być mundur na letnie wypady na strzelnicę lub do lasu a przy tym chciałem, żeby spodnie mogły również służyć jako ubranie typu EDC. No i generalnie SFU w tej roli spełnia się raczej dobrze.

O kolorze słów kilka

Wybrałem kolor CB bo nie było akurat dostępnego OG, a że się robiło ciepło stwierdziłem, że coś jasnego nie zaszkodzi. Tu ważna uwaga: jeśli komuś naprawdę zależy na prawdziwym CB to powinien się dobrze zastanowić - to co nam serwuje Helikon obok CB nawet nie leżało. Nawet ciężko stwierdzić jaki w rzeczywistości to jest kolor (szczególnie po kilku praniach), bo w zależności od oświetlenia przechodzi od jasnego koloru oliwkowego w słońcu, przez musztardowy w sztucznym świetle, po bliżej nieokreślony ciemnożółty-brązowy przy słabym świetle. Widać to na poniższych zdjęciach producenta. Mi to akurat nie przeszkadza, bo ani na maskowaniu ani zgodności kolorów mi nie zależało.

Spodnie

Co mogę powiedzieć... Krój jest świetny. Spodnie SFU są na tyle obszerne by nie krępować ruchu, a na tyle opięte by nie powiewać jak żagiel na wietrze. Nogawki są tylko lekko zwężane więc spokojnie można je nosić jako EDC i nie wyglądać jak pajac nawet w sportowych butach. Spodnie są regulowane w pasie ale uważam, że jest to zupełnie niepotrzebne a klamerki regulacyjne przyciśnięte paskiem potrafią się wbijać w biodra. Spodnie są oczywiście zapinane na guziki.

Materiał nyco Rip-Stop, z którego wykonano mundur, jest dosyć gruby i jego przewiewność jest dosyć dyskusyjna. Tak czy inaczej - oddycha i nie ma efektu sauny ale można się spocić. Wzmocnienia obecne są na tyłku i kolanach, gdzie mają one postać kieszonek na ochraniacze. No i tu jest pierwszy zgrzyt - zauważyłem, że jak już się w tych spodniach pocę, to przede wszystkim pocą się kolana. Wyraźnie dodatkowa warstwa materiału w tym miejscu obniża komfort cieplny. Na szczęście nie jest to miejsce mocno narażone na obtarcia.

Kieszenie cargo są zapinane na rzep i wszyte pod lekkim skosem. Ich listwy są w przedniej części przyszyte na stałe - jest to o tyle wygodne, że nawet jeśli zapomnimy kieszeń zamknąć nie będzie się ona majtała w trakcie chodzenia. Niestety taśmy velcro na listwach są dłuższe niż na kieszeniach i razem z listwami trochę w tylnej części wystają poza obrys kieszeni. Efekt jest taki, że w trakcie chodzenia często zaczepiam o listwy (a więc i rzep) dłonią. Nie jest to może bolesne ale na tyle nieprzyjemne by naprawdę irytowało.

Główne kieszenie są wszyte w miarę wysoko ale pod dobrym kątem więc nie ma problemu, żeby z nich coś wyciągnąć. Dzięki wysokiemu wszyciu w pozycji siedzącej nie ma efektu "rozwarcia", co np. ma miejsce w kontraktowym ripstopie WP, więc z kieszeni nic się nie wysunie. Jedyny minus to brak wzmocnionych krawędzi.

W przedniej części spodni, pomiędzy kieszeniami głównymi a cargo, są po obu stronach wszyte małe kieszonki, które wg. mnie są bardzo dobrym pomysłem. Zmieści się w nich telefon komórkowy, składany nóż lub magazynek do pistoletu. Plus tych kieszonek jest taki, że można w nie włożyć często używane przedmioty by były pod ręką. Jeśli ktoś ma tendencję do noszenia dużej ilości drobiazgów w kieszeniach (czyli np. ja) niweluje to potrzebę szperania w kieszeniach w poszukiwaniu potrzebnego przedmiotu no i zmniejsza stopień ich wypchania. Wbrew zasłyszanym opiniom przedmioty w tych kieszonkach nie przeszkadzały mi przy klękaniu/kucaniu.

Tylne kieszenie również są zapinane na rzep i wszyte pod skosem dla ułatwienia dostępu. Raczej z nich nie korzystam więc nic więcej o nich nie napiszę ;)

Na prawej nodze na łydce znajduje się mały panel administracyjny do przenoszenia długopisów itp. Według mnie jest to zupełnie zbyteczny bajer.

Bluza

Podobnie jak spodnie bluza SFU jest dobrze skrojona, zapinana na guziki. W odróżnieniu od obecnego trendu wyposażona jest w tradycyjny kołnierz a nie stójkę. Po jej bokach znajduje się regulacja w postaci listew i guzików. Dzięki temu można nosić bluzę opiętą w pasie lub zupełnie luźną. Rękawy są szerokie, regulowane rzepem. Uwaga! Od razu po zakupie radzę poprawić przyszycie guzików - mi jeden odpadł podczas przymierzania, a dwa inne ledwo się trzymały.

Bluza została wyposażona w 6 kieszeni zapinanych na rzep: 4 przednie i 2 na rękawach. Kieszenie na klatce są wszyte pod kątem, ale nie aż tak dużym jak w ACU. Nad nimi, po obu stronach, przyszyte są taśmy velcro na nametagi. Kieszenie dolne to standardowe kieszenie jak w BDU i najczęściej są kompletnie nieprzydatne. Kieszenie na rękawach są wszyte pod kątem, zamykane listwą wyposażoną w zewnętrzny rzep na flagę itp. Na samych kieszeniach rzepu nie ma (co wg. mnie jest minusem).

Rozmiarówka

Rozmiarówką Helikona w przypadku SFU jest zaniżona o jakieś 4-6cm. Tak więc do tego co jest napisane w tabelce należy doliczyć 6 cm. Nawet jeśli wasze wymiary będą w górnym limicie rozmiaru powinno wam zostać jeszcze sporo zapasu i mundur nie będzie się opinał.

Wrażenia

Ogólnie jestem zadowolony z zakupu. Za tą cenę nic lepszego się nie dostanie. Do kilku rzeczy można się przyczepić i jakość wykończenia nie powala ale dostaje się to, za co się płaci. Po obcięciu wystających nitek i przeszyciu guzików na bluzie nie zauważyłem więcej rażących niedociągnięć. Osobiście najbardziej martwi mnie odporność koloru i materiału na pranie. W spodniach od SFU chodzę dosyć często i były już one kilkakrotnie prane. Już po drugim praniu w pralce zauważyłem że kolor wyblakł, a materiał wyraźnie się zmechacił (efekt na szczęście widoczny wyłącznie po przyjrzeniu się z bliska). Bluzy jeszcze nie przeszła spotkania z pralką więc mam porównanie. Wychodzi na to, że jak już SFU prać to tylko ręcznie.

Czemu wybrałem produkt Helikona a nie np. Proppera lub Tru-Speca? Bardzo upraszczając sprawę, można powiedzieć, że zadecydowała cena. Komplet Helikona kosztował mnie niecałe 200 zł. Komplet Tru-Speca kosztuje prawie 400 zł, Specopsa - jest jeszcze droższy.

Oczywiście cena przekłada się na jakość. Jednak znając siebie, a wiem że wiele osób ma tak samo, gdybym miał wytaplać w błocie albo podrzeć ubranie za 400 zł zastanowiłbym się dwa razy. Po prostu każdemu normalnemu człowiekowi jest szkoda niszczyć coś tak drogiego. Znam przypadki osób u których w szafie wiszą ciuchy Arcteryx'a a w teren i tak ubierają Condora. Ja chciałem sobie oszczędzić takich rozterek. Special Forces Uniform Helikona kupowałem jako ubranie robocze i z założeniem, że ma to być coś czego mi nie będzie szkoda zniszczyć. Cena jest na tyle niska, że jak się podrze to kupię sobie następną bluzę czy spodnie nie nadwyrężając przy tym portfela.

Podsumowując: Special Forces Uniform kupić warto ale tylko jeśli zdajecie sobie sprawę z jego wad i niedociągnięć. Jeśli od tego munduru nie oczekujecie kosmicznych technologii, wytrzymałości kewlaru i klimatyzacji w komplecie to będziecie z niego zadowoleni.

3 komentarze :

  1. ja uwazam ze ludziom sie przewraca nie napisze w czym materialy z jakich szyje helikon to bardzo mocny material juz nie wielu pamieta przełom lat 60 na 70 jak zakladalo sie skarpetki na jedno wyjscie do miasta a potem tzw cebula na piecie pozdrawia weteran mundurow wszelakich

    OdpowiedzUsuń
  2. Posiadam od niedawna SFU Helikona w wz.93. w wersji 60%bawelna.40%poliester,nie zauwazylem wad w szwach.sni trz sterczacych nitek,ale przekonsm sie z czssem jak ten rip-stop sie sprawuje,oczywiscie kroj spodni jest bardzo ergonomiczny i komfortowy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Co mi się niepodoba w tych mundurach to kieszenie, powinny być kwadratowe tak jak i inych armiach .myślą że jak zrobią coś orginalnego to zdobędą rynki zbytu .Robią takie dziwadła. A mundur powinien miec prosty krój estetyka symetria Rosjanie robią rajcowne rzeczy i wiele u nich się zaopatruje.

    OdpowiedzUsuń