![]() |
Źródło: MAXIM |
Zarówno w Afganistanie, jak i na polu walki w przyszłości będzie się walczyć z dobrze wyposażonymi i znakomicie przystosowanymi do danego środowiska przeciwnikami, którzy świetnie potrafią się wtopić w otoczenie. Bez znaczenia, czy będą to pokryte głazami wyżyny, czy gęsto zaludnione miasto. Przeciwnikami we współczesnych wojnach już nie są żołnierze w mundurach, których łatwo rozpoznać i zniszczyć za pomocą czołgów M1 czy samolotów F-16. W przyszłości trzeba będzie walczyć przy pomocy małych oddziałów wyposażonych w najnowszy sprzęt bojowy - prawdziwej superarmii, w której każdy żołnierz ma na sobie sprzęt o wartości 6 milionów dolarów, w tym skomputeryzowany pancerz ochronny, drony zwiadowcze oraz okulary pozwalające zobaczyć to, co kryje się po drugiej stronie ściany. Dodatkowo każdy zostanie wyposażony w broń z automatycznym naprowadzaniem laserowym oraz lekką jak piórko i wytrzymałą niczym granit zbroję. A także stałe połączenie z innymi jednostkami za pomocą nawigacji satelitarnej napędzanej energią słoneczną.
Te i inne wynalazki pojawiły się kilka lat temu w grze komputerowej "Halo", która błyskawicznie stała się przebojem, a dziś są bliską przyszłością wojska.
-Jesteśmy w stanie wojny od 10 lat- mówi dr Marilyn Freeman, zastępca sekretarza US Army. -Czego się przez ten czas nauczyliśmy? Że najważniejszy jest żołnierz - Freeman zarządza dwumiliardowym budżetem i nadzoruje pracę szesnastu centrów zajmujących się badaniami, rozwojem i inżynierią na terenie USA. Pracuje w nich 12 tys. naukowców. Jej zadanie to uczynić z żołnierzy śmiercionośną broń, ale też zadbać o ich bezpieczeństwo.
By to osiągnąć, praca wre w wielu laboratoriach. Główne ośrodki to Soldier Systems Center (Centrum Systemów Wojskowych) w Natick, w stanie Massachusetts, gdzie robi się dosłownie wszystko - począwszy od precyzyjnego systemu naprowadzającego rakiety, przez ognioodporne uniformy, aż po gumy do żucia z kofeiną. Z kolei Aberdeen Proving Ground w Maryland to placówka, której nadajniki satelitarne przesyłają wszystkie komunikaty do żołnierzy na froncie. Inżynierowie z tego ośrodka pracują nad generatorami i bateriami, które będą napędzane za pomocą... cukru.
W Fort Belvoir, w stanie Wirginia, naukowcy eksperymentują z nowoczesnymi czujnikami termowizyjnymi, robotami wykrywającymi miny, tak zaawansowanymi, że będą w stanie wykryć urządzenia wybuchowe zbudowane z tworzyw sztucznych i zawierające jedynie śladowe ilości metalu. Pracują też nad urządzeniem optycznym, które pozwoli dosłownie "zniknąć" każdemu pojazdowi niezależnie od tego, na jakim terenie się znajduje. Choć to wszystko może się wydawać skrzyżowaniem najlepszych gadżetów Batmana ze zbroją Iron Mana, to nie film o superbohaterach, ale bliska rzeczywistość.
- Kiedy siedzisz w wozie bojowym czy w czołgu, czy opancerzonym transporterze, masz przewagę nad swoim przeciwnikiem. A my chcemy, żeby nasi żołnierze byli górą nawet poza pojazdem - mówi generał brygady Peter Fuller z Fort Belvoir. W jego mniemaniu ta przewaga sprowadza się do trzech czynników: dostępu do informacji, zdolności przetrwania i skuteczności rażenia.
Pełen artykuł na WP.PL
0 komentarzy :