Senat podstawił nogę organizacjom pro-obronnym w sprawie dostępu do broni

Senat niestety zagrał przeciwko organizacjom pro-obronnym. W głosowaniu nad nową ustawą o broni i amunicji wykreślił punkt dający możliwość członkom tych stowarzyszeń ubiegania się o pozwolenie na broń sportową o kalibrze do 6mm. Przeciwko temu punktowi był między innymi Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Adam Rapacki reprezentując w ten sposób stanowisko rządu. Jak należało się spodziewać, do głosowania przeciwko temu punktowi był też prezes Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego.
Nie od dziś wiadomo, że PZSS zarabia na ograniczeniu dostępu do broni i mocno za tym lobbuje, za wszelką cenę starając się utrzymać sytuację, gdzie by mieć broń sportową trzeba mu płacić haracz w postaci składek i opłat za starty w zawodach. Warto przytoczyć komentarz ministra Rapackiego do interesującego nas zapisu:
Jako rząd nie popieraliśmy propozycji komisji sejmowej, która wprowadzała nowy rodzaj pozwolenia, do celów rekreacyjnych, bo uważaliśmy, że to jest formuła, która otworzy bardzo szeroki dostęp do broni. Co prawda chodzi o broń o kalibrze do 6 mm, ale w praktyce ta formuła, która została przegłosowana i przyjęta w parlamencie, powoduje, że gdyby koledzy z podwórka, którzy zajmują się różną, niepożądaną działalnością, chcieli założyć czy założyli stowarzyszenie zwykłe i uzasadnili jakiś jego cel, załóżmy, patriotyczny, to mogą dostać pozwolenie, bo komendant wojewódzki wydający te zezwolenia nie miałby tytułu, żeby odmówić wydania takiego pozwolenia. A więc byłaby to formuła dosyć szeroko otwierająca dostęp do broni, co prawda o kalibrze do 6 mm, ale z 6 mm można wyrządzić nie mniejszą szkodę niż z kalibru 9 mm. Stąd stanowisko rządu było takie, żeby jednak zachować tę reglamentację dostępu do broni.
W ten oto sposób członkowie organizacji patriotycznych i pro-obronnych, którzy poświęcają czas i pieniądze na rzecz kraju, zostali ukarani z powodu hipotetycznych "kolegów z podwórka", którzy zamiast kupić broń bojową 9mm na czarnym rynku będą się męczyć i zakładać stowarzyszenie, żeby legalnie kupić zarejestrowaną broń sportową .22lr. Idąc tokiem rozumowania  ministra, chcąc popełnić przestępstwo każdy by wybrał legalną drogę, chodził po urzędach, ponosił dodatkowe koszty i wszystko po to by dostać broń, której użycie od razu wskazałoby jej właściciela. Po prostu marzenie każdego przestępcy.

Należy mieć nadzieję, że posłowie w sejmie myślą bardziej logicznie i przywrócą w ustawie zapis o pozwoleniu na broń w celach rekreacyjnych dla organizacji pozarządowych, który z resztą sami tam umieścili. Jeśli tak się nie stanie, by się szkolić nadal trzeba będzie bulić grubą kasę na strzelnicy albo płacić haracz PZSS...

STENOGRAM Z OBRAD

0 komentarzy :